Valissos – Nea Moni – Anavatos
Tego dnia zwiedziliśmy trzy miejscowości (północ wyspy).
Na początek Volissos
Później klasztor Nea Moni
Mesta
Kolejnym wypadem poza Chios była wizyta w średniowiecznej osadzie "Mesta". Jest kolejnym miastem na szlaku mastyksowym.
Pyrgi
Kolejną wycieczką była wizyta w jednym z charakterystycznych miejsc na wyspie Chios, czyli w mieście Pyrgi. Miasto to charakteryzuje się domami udekorowanymi dekoracjami zwanymi "ksysta".
Prawie wszystkie budynki w mieście są udekorowane w ten sposób, nawet nowoczesne banki.
W centrum miasta znajduje się duży plac, przy którym jest kościół z wysoką wieżą widoczną z dalszej odległości. W koło placu jest pełno małych restauracji. W jednej z nich zjedliśmy obiad, właściciel lokalu był bardzo miły pokazał nam miejscowe potrawy, a po zakończonym posiłku poczęstował nas lokalny specjałem, likierem z soku drzewa mastyksowego.
Karfas
Na pierwszą wycieczkę wybraliśmy się do Karfas. Miasteczko leży 7 kilometrów na południe od Chiosu. Jest tam jedna z kilku piaszczystych plaży, na jakiej można poleżeć. Pojechaliśmy tam podmiejskim autobusem tzw. "blue buses". Karfas jest centrum turystycznym wyspy... pewnie dzięki tej plaży, nie ma tam kamieni Jest za to wszystko czego potrzebuje prawdziwy urlopowicz: hotele, restauracje, tawerny (w jednej z nich byliśmy) i BARY!
W lipcu i sierpniu plaża pełna jest turystów. Plaża, która jest w całości piaszczysta, plus woda - daleko w głąb morza płytka - to idealne miejsce dla dzieci i słabych pływaków. Jedną z atrakcji jest banan wodny ciągnięty przez motorówkę. Jak na razie nie udało nam się popływać na nim, ale jeszcze wszystko przed nami.
Dojechaliśmy do Karfasu... i szybko na leżaczki, potem frappe (najpopularniejsza kawa w Grecji) i można się opalać cały dzień.
Po plażowaniu poszliśmy na obiad do pobliskiej tawerny, w której to spróbowaliśmy lokalnych potraw m.in. Moussaka (pyszna grecka zapiekanka).
Przeprowadzka do akademika
Dzisiaj po czterech dniach pobytu w ChiosRooms przeprowadziliśmy się do akademika. Droga była długa i ciężka ponieważ dystans pokonywaliśmy pieszo. Po drodze musieliśmy spytać o drogę bardzo miłych kierowców taksówek. Dobrze, że nasze walizki wytrzymały podróż chociaż walizka Marcina nie jest w najlepszym stanie. Poniżej zamieszczamy mapę z trasą jaką przebyliśmy z Chios Rooms do Akademika.
Po załatwieniu papierkowej roboty, zostaliśmy zakwaterowani w naszych pokojach. W dostaniu się do pokoju i zabraniu bagaży pomógł nam Pan kierownik, który jest właścicielem pobliskiego sklepu i tam też można uzyskać wszystkie potrzebne informacje dotyczące pobytu.
Teren akademika jest bardzo ładny. Jest bardzo zielony i uporzątkowany.
W pobliżu akademika jest mała, kamienista plaża. Woda w morzu jest ciepła i przezroczysta.
Pierwsze dni w Grecji
17 lipiec - lecimy na Chios. Do Aten dotarliśmy małym samolotem, widocznym poniżej. Podróż była nieco wyczerpująca, za to widok niesamowity. Chmury, czyste niebo, prędkość... pięknie.
Dolecieliśmy do Aten, a raczej na lotnisko w Atenach, które właściwie znajduje się na obrzeżach miasta. Chcieliśmy zobaczyć Akropol (można pojechać tam metrem, bezpośrednio z lotniska). Niestety mieliśmy za mało czasu. Jest nadzieja, że zrobimy to wracając do Polski.
Przelot z Aten na Chios był błyskawiczny. Samolot najpierw startował... a potem lądował. Pasażerowie ledwo zdążyli zjeść poczęstunek. Lecieliśmy śmigłowym samolotem, właściwie z samymi Grekami.
20:15 jesteśmy na lotnisku w Chiosie. Jest ciemno i bardzo gorąco. Na lotnisku czekali na nas Dimitris i Paulius, z którymi pracujemy. Zawieźli nas do hotelu, w którym wynajęliśmy pokój na kilka dni.
To widok z pokoju. Zdjęcie przedstawia wieczorami-zatłoczoną-uliczkę wokół portu w Chios.
A to widok z ulicy na nasz kolorowy balkon.